poniedziałek, 9 kwietnia 2012

PREMIERA!!! BABA BUDYNIOWA - SOJOWA :)

A oto premiera.....w sieci nie ma ani jednego przepisu na takie cudo....więc może uznam, że jestem prekursorką...
Udział biorą :
Mleko sojowe waniliowe
Kaszka kukurydziana
Łyżka Kasi
Bakalie
5 jaj
Aromat            (identyczny z naturalnym:)   

W związku z moim uczuleniem na laktozę, eksperymentuję -
Budyń z mleczka sojowego i kaszy kukurydzianej.
Na gotujące mleko wlewamy 5 duży łych mąki kukurydzianej rozmieszanej w owym mleczku 
( zimnym)
Gotujemy do konsystencji budyniu
Dodajemy łyżkę Kasi
Wsypujemy bakalie
do wystudzonego wpijamy jaja
Bijemy pianę ( w biciu piany na każdy temat jestem całkiem niezła)
 MIESZAMY
WYLEWAMY NA FORMĘ BABY
PIECZEMY (170 stopni )   około 50 minut


Pożeramy jeszcze ciepłe.
Po upieczeniu doszłam do wniosku że było by super zapiec to w małych kokilkach !!! ( ale ich nie posiadam więc i tak się nie dowiem, jak by to wszyło....)


Nikt się nie domyślił, jaki jest skład owej BABY a wszyscy zajadali się ze smakiem :)


PREMIERA ZAKOŃCZONA SUKCESEM:)   WIELKIE BRAWA!!!! :)



sobota, 7 kwietnia 2012

Szybki pyszny torcik makowo-bakaliowy :)

Pycha....:)  i proste w wykonaniu
Otwieramy torebkę lub puszkę z makiem mielonym na ciasto
Wywalamy do miski
Dosypujemy jeden budyń 
Łyżeczkę proszku do pieczenia 
Dolewamy - co kto lubi, można koniak, ajerkoniak, zapach migdałowy lub waniliowy ( inne?)
6 żółtek
cukier waniliowy jeżeli nie jest jeszcze wystarczająco słodki
 Z BIAŁEK BIJEMY PIANĘ I MIESZAMY RAZEM Z MASĄ
W WERSJI DLA ŁASUCHÓW MOŻNA DODAĆ POKRUSZONĄ CZEKOLADĘ DO ŚRODKA


DO PIEKARNIKA NA 45 MINUT 170 STOPNI


NA WIERZCH LUKIER   ALBO CZEKOLADOWA POLEWA I ...........





                                                                    Bon appétit!!!

Mięsko wędzone w domu- ale PYCHA!

Podpatrzone w jednym z programów kulinarnych, nieco zmodyfikowane.
Smak jest faktycznie wyjątkowy a mięsko kruche i soczyste....
Kawałek całkiem spory łopatki 
Herbata wędzona
Ryż
Wok i sitko -do gotowania na parze

Wok wykładamy sreberkiem,  które będziemy wymieniać.
Na sreberko sypiemy ryż i wędzoną herbatę  oraz inne przyprawy - ja dałam lawendę ( nawyk przywieziony z Chorwacji)  oraz rozmaryn
Na to wszystko kładziemy sitko, dobrze,aby było niskie. Sitko smarujemy oliwą, aby mięso nie przylegało.
Kładziemy mięsko, zakrywamy przykrywką.
Na maleńkim ogniu "wędzimy"  
Kiedy ryż i herbata się mocno już przypalą wymieniamy na nowe
Po około godzinie, pod spód sreberka nalałam wodę i dusiłam jeszcze godzinę.
Cały czas na małym ogniu od czasu do czasu zwiększając na chwilę.
NAPRAWDĘ WYSZŁO COŚ MEGA PYSZNEGO!!!
 W ostatniej fazie położyłam kawalątek masełka i przykryłam przykrywką.
Jeszcze ciepłe zamknęłam w plastikowym pojemniku wyłożonym pergaminem.
Następnego dnia było soczyste i kruche i pachnące dymem :) To zapewne zasługa wędzonej herbaty:)

*********************************************************************************